Jeśli korzystasz z Allegro Ads (a zakładam, że tak, skoro tu jesteś), to na pewno widziałeś wskaźnik ROAS. To jeden z tych skrótów, które na początku brzmią jak czarna magia, ale po chwili okazuje się, że są całkiem logiczne i naprawdę pomocne.
Zacznijmy więc od początku.
Co to jest ROAS?
ROAS (Return on Ad Spend) to wskaźnik, który pokazuje, ile złotówek zarobiłeś na każdej wydanej złotówce na reklamę. Czyli:
ROAS = przychód z reklamy / koszt reklamy
Przykład? Jeżeli wydałeś na kampanię 100 zł, a sprzedałeś za 600 zł, to Twój ROAS to 6. Czyli z każdej złotówki zrobiłeś sześć. Proste.
Na Allegro znajdziesz ten wskaźnik w raportach kampanii. I to właśnie nim najczęściej kierują się sprzedawcy, żeby ocenić, czy dana kampania działa, czy nie.
Ale…
ROAS pokazuje tylko kawałek prawdy.
A co z ACOS?
No właśnie. Tu wchodzi ACOS (Advertising Cost of Sales). To wskaźnik odwrotny do ROAS. Zamiast mówić, ile zarobiłeś z jednej złotówki, pokazuje jaki procent Twojej sprzedaży poszedł na reklamę. Czyli:
ACOS = koszt reklamy / przychód z reklamy × 100%
Wracając do przykładu: 100 zł wydane, 600 zł przychodu → ACOS = 16,7%
To oznacza, że reklama “zjadła” niecałe 17% Twojej sprzedaży.
Na Allegro nie zobaczysz ACOS w raportach, więc jeśli chcesz go policzyć – musisz to zrobić sam. Ale warto. Dlaczego?
Bo ACOS pokazuje koszt w kontekście przychodu i pozwala Ci lepiej ocenić, czy reklama się opłaca – zwłaszcza jeśli Twoje marże nie są zbyt wysokie.
No dobrze, ale co z resztą kosztów?
I tu dochodzimy do sedna: ani ROAS, ani ACOS nie uwzględniają wszystkich kosztów, jakie ponosisz jako sprzedawca. A przecież poza reklamą płacisz też:
- prowizję od sprzedaży,
- koszt wyróżnienia oferty (jeśli je wykupujesz),
- koszt wysyłki (jeśli oferujesz darmową),
- opakowania,
- czas i robociznę,
- no i sam produkt.
To wszystko ma wpływ na to, czy naprawdę na tej sprzedaży zarabiasz.
Dlatego ROAS czy ACOS to tylko wskaźniki pomocnicze – narzędzia, które warto rozumieć, ale nie traktować ich jak świętego Graala. Wysoki ROAS nie zawsze oznacza, że wychodzisz na plus, a niski ACOS nie zawsze znaczy, że jest świetnie.
Więc co robić?
Najlepiej:
- patrz na ROAS (bo to wygodne i dostępne od ręki),
- licz ACOS (żeby mieć drugą perspektywę),
- ale koniecznie uwzględnij marżę i pozostałe koszty – tylko wtedy dowiesz się, ile naprawdę zarabiasz.